sobota, 29 czerwca 2013

Owsianka truskawkowa/ Mleko truskawkowe

Sobota <3
Kto nie lubi sobót? No chyba  tylko Ci co muszą, wtedy pracować, lub uczyć się(pozdrowienia dla studentów zaocznych, którzy być może piszą jakieś ostatnie egzaminy)
Idealny dzień na odpoczynek po ciężkim tygodniu. Co nie? Zresztą nie ważne czy w tym tygodniu mieliśmy masę pracy czy tez trochę laby. Sobota na odpoczynek zawsze dobra :D

Dzisiaj są urodziny mojej babci. Tak, tak dokładnie tydzień po moich urodzinach. Przynajmniej nigdy o nich nie zapominam :)
Na prezent zrobiłam jej tiramisu, takie jakie było na moich urodzinach. Skoro smakowało to dlaczego by nie zrobić go drugi raz? Hm.. ?  Ale niestety już nie udało mi się dostać dobrych truskawek. U was też już ich nie ma? Wakacje się rozpoczęły i truskawki zniknęły. Straszne.. No więc zrobiłam wersję, taką beztruskawkową  Myślę, że będzie równie dobra. ( dodałam ciut więcej śmietany)

A co zrobiłam z zakupionymi truskawkami? (Bo je kupiłam,ale po spróbowaniu stwierdziłam, że mogą popsuć smak ciasta)

Pyszne mleko truskawkowe

Składniki:

Truskawki
Mleko(na koktajl polecam jogurt)
odrobinka kakao (nie dodałam nawet z poł łyżeczki)
cukier
(proporcji nie pamiętam, wrzucałam i nalewałam "na oko")

Wszystkie składniki blendujemy  I mamy gotowe mleko.

Ej zaraz, a gdzie owsianka ?
Część tego mleka wypiłam wieczorem, a drugą połową zalałam płatki owsiane i włożyłam do lodówki.
A rano pyszne śniadanko, bez gotowania. Prosto i smacznie.

Nie jest może ona za fotogeniczna, ale smakowała mi bardzo. Więc polecam :)
Zdrowsze to niż,  dolać jakiś truskawkowy jogurt w którym, truskawek jest 1,5% pełno chemii i nie wiadomo co jeszcze.

Smacznego :)

czwartek, 27 czerwca 2013

Moje ulubione połączenie banan, orzechy, czekolada MUFFINKI!

Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty dzień.. No i już czwartek :)szybko ten czas leci, jutro piąteczek, potem sobota i się wyśpię <3. Nie, ja nie narzekam, na praktykach nie jest źle.. baa!. Nawet mi się to podoba, chyba lubię pomagać :D Sprawia mi to ogromną radość. Dzisiaj nawet dostałam pochwałę od jednej pacjentki. Powiedziała, że od razu widać, że ktoś jest dobrym człowiekiem. Miód dla mojego serca :) Nie zaawsze taka jestem, ale czasem mi się  zdarza. :)
Ogólnie cały oddział ma swoją specyfikę, da się pogadać z pacjentami, ale zdarzają się też tacy, że aż serce się kraja.

PS. A wczoraj jeden pan na mnie nakrzyczał. A dlaczego? Bo czekolady nie chciałam?!  Codziennie chce mnie czymś poczęstować :D A ja nie chcę :D W końcu muszę od niego coś wziąć. Bo się obrazi.  Ciekawie, ciekawie.. W przyszłym tygodniu będę miała nowe koleżanki praktykantki, to może będzie z kim pogadać. 

Dzisiaj miałam słodki dzień, to i coś słodkiego dodam :)


Muffinki czekoladowo-orzechowo-bananowe 
pomysł z Moje wypieki

Składniki
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka płatków owsianych
3 dojrzałe banany średniej wielkości, rozgniecione
2/3 szklanki cukru
40 ml oleju
1 szklanka mleka
1 duże jajko
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka kakao
100 g gorzkiej czekolady, posiekanej
120 g posiekanych orzechów pekan lub włoskich



W jednym naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę pszenną, płatki owsiane, cukier, proszek do pieczenia, kakao.
W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre: roztrzepane jajko, olej, rozgniecione banany, mleko. Zawartość obu naczyń połączyć, wymieszać, dodając na koniec posiekaną czekoladę i orzechy.
Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami lub wysmarować lekko masełkiem.
Ciasto wyłożyć do 3/4 wysokości każdej foremki.
Piec około 25 minut w temperaturze 190ºC. Poczekać chwilę zanim przestygną, potem wyciągać z formy. Studzić na kratce.

Ja zawsze mieszam wszystko w jednej misce :D Mniej mycia później.


Smacznego.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Praktyki i Owsianka 2w1


I już po pierwszym dniu praktyk. Jak było? Nie tak jak myślałam. Nie..nie, to nie znaczy, że źle. Całkiem sympatycznie,  można nawet powiedzieć, że się trochę wynudziłam.. Ale Ci..., nie mogę tego głośno powiedzieć, bo już mi zapowiedzieli, ze będę biegać "z" i "po" wyniki. "Praktykanta trzeba maksymalnie wykorzystać". Ale w sumie wole takie "bieganie" niż siedzenie w miejscu i nudzenie się.  No bo co? Rozwiozłam I śniadanie, rozniosłam II śniadanie  i co więcej robić do obiadu. A z tym rozwożeniem to za dużo powiedziane, ja tylko przeszkadzałam. :D Pani dietetyk sprawnie sobie radziła. A ja stałam obok i próbowałam nadążyć. Ale za to z drugim śniadaniem, poradziłam sobie nienagannie, rozniesienie jabłek i wręczenie ich właściwym osobom, nie sprawiło mi trudności(tylko cukrzycy mają ten zaszczyt). :D Co do zadań już na I zajęciach organizacji pracy nam pani mgr uświadomiła, że cudów spodziewać się nie można. Więc się nie spodziewałam. No i tyle na ten temat :)

 A teraz coś co jest genialne w swojej prostocie, mega uniwersalne śniadanie. Można do niego dodać wszystko, robić na różne sposoby zapiekać, z wody, z mleka. A mowa o  OWSIANCE. Stanowi ona jakieś 90% moich śniadań. Więc nie mogło jej zabraknąć na moim blogu.

Prosta smaczna Owsianka taka 2 w 1

O to jeden ze sposobów z którym ją jadam.
Taka najzwyklejsza.

Składniki
5 łyżek płatków owsianych górskich
3/4 szklanki mleka
pół łyżki miodu
cynamon
0,5-1 łyżeczka kawy rozpuszczalnej(stąd 2w1)
ziarna słonecznika
ziarna dyni
Nektarynka

Do garnka wsypujemy płatki, dolewamy mleka i gotujemy na małym ogniu. Wsypujemy kawe rozpuszczalną, żeby sie dobrze rozpuściła.
Kiedy nasza owsianka już zacznie się gotować dosypujemy cynamonu, ja sypię go znaczną ilość, po prostu go lubię. I na koniec miód. Daję go na samym końcu ze względu na to, że miód w wysokich temperaturach traci swoje właściwości. Więc dodany na końcu zachowa ich więcej Co nie?. Przelewamy do miseczki, czekamy, aż ostygnie bądź nie..( Ja nie umiem zjeść gorących potraw, za to moja mama nie ma z tym problemu) Dodajemy ulubiony owoc pokrojony w kosteczkę, paseczki w co nam się żywnie podoba, posypujemy ziarnami słonecznika i dyni .
Zdrowe, pyszne,  szybkie, pożywne śniadanie.




Smacznego!

sobota, 22 czerwca 2013

Pierwsze kroki.. I tiramisu


Dziś mamy najdłuższy dzień w roku oraz... MOJE URODZINY! A więc idealny dzień na założenie bloga.;)
W swoim życiu już miałam kilka "przygód" z blogami. Ale ten będzie całkiem inny, taki "na poważnie". W końcu świeżo powstała "Dwójka" na I miejscu w moim wieku do czegoś zobowiązuje. Ale wiecie co? Ja wcale tego nie czuję, no przecież wszystko jest takie samo.. . (no może po za jednym, już nie mogę używać  kosmetyków "under twenty " :D). Zresztą to samo miałam po 18-ych urodzinach, niby tak się na nie czeka a tu co? Wybija ten dzień, niby się jest dorosłym, a nadal tym samym człowiekiem. Zresztą mam wrażenie, że osiemnastkę miałam wczoraj, a słowa mojej chrzestnej w owym dniu "po osiemnastce czas zaczyna szybciej płynąć", potwierdziły się, przecież "wczoraj" dopiero  co pisałam maturę(pamiętam jeszcze ten stres), a "dzisiaj"  juz kończę I rok studiów czas zleciał że Hoho.
No i tak rozpoczęły mi się długo wyczekiwane wakacje. Ale jeszcze przez miesiąc trochę pracy mnie czeka, od poniedziałku zaczynam praktyki w szpitalu, których się trochę obawiam, ale w końcu idę sie tam czegoś nauczyć co nie ? Ewentualnie skompromituję się jakimś błahym błędem, ale od tego się nie umiera. 
 Liczy się pozytywne nastawienie!

No koniec wywodów, bo wykończę swoją całą wenę, i blog umrze tak szybko jak powstał!

Jakiś czas przed urodzinami wpadłam na to, że mogłabym na nie zrobić tiramisu. Pierwszy raz w życiu! Nigdy jeszcze nie jadłam tiramisu. Obciach nieee..? Taki pyszny i nawet prosty w wykonaniu deser.
No tak, więc postanowiłam, go zrobić( i wtedy wpadłam na pomysł z blogiem)  A tu jakimś zbiegiem okoliczności zaczęły mi się w koło pojawiać w telewizji i w Internecie przepisy, Każdy robi tiramisu, ale nie! Ja pierwsza wpadłam na ten pomysł, nie ma mowy o żadnym "zgapiarstwie" ROBIĘ :D A potem wstawię na bloga. I JEST!
Pomysł mój, truskawki "przemycone" od Kuchnia smakoszy + przekopanie Internetu w poszukiwaniu idealnego przepisu. I powstał o taki "mój"

Jak wyszło?  Zobaczcie sami:

Tiramisu w mojej wersji
Składniki na blachę o wymiarach 25cmx25cm :
500 g serka mascarpone
350ml śmietany kremówki 30%
1/2 szkl. cukru pudru
1-2 łyżeczki żelatyny(użyłam jednej)

1,5 szklanki mocnej kawy( użyłam 6 łyżeczek kawy rozpuszczalnej)
100 ml likieru amaretto
podłużne biszkopty 400g

2 rządki gorzkiej czekolady / na lato polecam kakao 
truskawki



Wykonanie

Zaczynamy od zaparzenia kawy, odstawiamy do wystygnięcia.
Rozpuszczamy żelatynę w niewielkiej ilości wody. 

W jednej misce ubijamy śmietanę.
W drugiej ucieramy cały serek z cukrem pudrem,  następnie dodajemy ubitą śmietanę, jak nam się to już ładnie połączy, to dolewamy lekko przestudzoną żelatynę. Wkładamy do lodówki.

Do chłodnej kawy dodajemy amaretto.
Maczamy biszkopty w  mieszance kawy i amaretto i układamy na spodzie blachy. Ważne, żeby biszkoptów nie moczyć za długo, wystarczy sekunda-dwie z jednej strony i z drugiej, tak, żeby tylko odrobinkę nasiąknęły. Później ciasto będzie stabilniejsze.
Po ułożeniu warstwy biszkoptów, czas na truskawki, kroimy je na pół, lub na trzy części(zależy od  wielkości) podłużnie i układamy na biszkoptach. Po ułożeniu warstwy truskawek czas na nasz krem <3  wykładamy połowę.
No i kolejna warstwa maczanych biszkoptów. I na to krem.
Planowałam dać 2 warstwy truskawek, ale najzwyczajniej w świecie miejsca brakło :D
Całość posypujemy startą gorzką czekoladą/ ciemnym kakao. I zostawiamy w lodówce, na noc.

Smacznego!

PS.Z góry przepraszam za niedociagnięcia w opisie wykonania oraz za niezbyt idealne zdjęcia. Ale dopiero si uczę. Ale liczę na waszą wyobraźnię :D


PS2. Moje wrażenia po spróbowaniu tego cuda? Genialne, będę cześciej robić tiramisu oo Napewno!