poniedziałek, 29 lipca 2013

Grill, Wisła czyli wakacje pełną parą.

No i chrzest bojowy w opalaniu przebyty :O  Taki porządny..  Spaliłam się :O A to rzadko mi się zdarza :D Ale to nic. Trochę żelu chłodzącego i jutro obudzę się jak nowa, z lekką opalenizną, bez cienia czerwieni. Ale smarowałam się kremem z filtrem ! Tylko on jakiś dziwny był, tam gdzie się posmarowałam to się spaliłam Ot Co!
 No ale jak do tego doszło ? U mnie jak i chyba w całej Polsce mieliśmy najgorętszy dzień lata.. podobno. No i dlaczego by go nie wykorzystać. Pojechałam ze znajomymi nad Wisłę, wody ledwo do kolan ale miło było sobie się potaplać w wodzie w taki upalny dzień.. Poobserwować pływające rybki.. od tych malutkich, maciupeńkich do dość sporych ryb. Swoją drogą fajną zabawę mają.. walka z wodospadem, spadają na dół, a potem próbują wskoczyć na górę. Żadnej chyba się to nie udało. 
I tak zleciało kilka ładnych godzin na pełnym słońcu, dopiero w domu zobaczyłam jak bardzo się spaliłam, bo nic a nic nie czuję.. no może delikatne szczypanie, bez tragedii.

A dzisiaj mam dla was szaszłyki wprost z wczorajszego grilla. To jedyna rzecz jaką udało mi się wymyślić tak aby było "dietetycznie". Bo spójrzmy prawdzie w oczy.. Karkóweczka, kielbaska, boczki.. różne inne mięska tłuściutkie do nich nie należą.

A tu smaczne szaszłyki w sam raz na grilla


Szaszłyki z grilla



Potrzebne nam są tylko Cukinia, Pierś z kurczaka, Pieczarki.. można jeszcze użyć np papryki

A wy jaki macie pomysł na grilla? Hm.?




Nad wisłą fajnie jest












piątek, 26 lipca 2013

Nieudany pyszny eksperyment. Czyli trójwarstwowy ryż preparowany

Uff.
Dzisiaj trochę ponarzekam.  A co!
Koniec praktyk! :D Ale jaki.. Na ostatni dzień zafundowali mi sporo pracy.
Już w momencie podchodzenia pod bramę DPSu miałam ochotę zwiać. Patrzę, a tu cała grupka wraz z moją panią dietetyk, oraz drugą praktykantką zrywają chwasty. No super! 
Zaniosłam swoje rzeczy na górę, i odwlekałam moment zejścia na dół jak mogłam. No, ale nie, widzieli mnie, czas schodzić ... ponad 1,5h zrywania mchu.. po czym słyszę "Koniec!" -Super! - O jednak nie "Młodzieży(ja i druga praktykantka) do pani kierownik" No i zaczęło się kolejne 1,5 h "czyszczenia krawężników do malowania-czytaj kopanie w ziemi itp itd... :O Niby nie taka straszna robota. Ale przypominam byłam na praktykach z dietetyki :D
Dzisiaj I raz narzekałam na słońce, ponad 3 h na full słońcu :/ Zwracam honor panom drogowcom, którzy pracują cały dzień w takich warunkach.. Głowa mnie boli masakrycznie :O

O wiele bardziej podobało mi się w szpitalu, całkiem inna atmosfera i w ogóle. W DPSie I tygodniu jeszcze było okej, ale w drugim zaczęli wydziwiać (pomijając dzisiejszy dzień-który przebił wszystko-mogli chociaż powiedzieć, ubrałabym się stosownie-cała się ubabrałam):D 
Ale praktyki już za mną wszystkie podpisiki  mam, teraz tylko to zawieść na uczelnię. I spokój.

No to teraz mój mały nieudany "eksperyment".. ale za to jaki smaczny ot co!
Zainspirowały mnie do tego szyszki  Karoliny i znaleziona paczka ryżu preparowanego w szafce.


Trójwarstwowy ryż preparowany 

Składniki których użyłam(wyszyły dwie blachy)

  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 1/3 kostki masła
  • 5 szklanek ryżu preparowanego

  • 200 g białej czekolady
  • 1/3 kostki masła
  • 4 szklanki ryżu preparowanego  ( należy zwiększyć ilość czekolady lub zmniejszyć ilość ryżu, to ta warstwa się głownie buntowała i uciekała od innych )

  • 400 ml masy krówkowej o smaku kajmakowym
  • 5 szklanek ryżu preparowanego


Wykonanie:
I warstwa
Rozpuszczamy masło i  gorzką czekoladę w kąpieli wodnej. Lekko przestudzamy. Następnie w dużej misce stopniowo dodajemy do rozpuszczonej masy ryż. Po wymieszaniu wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
II warstwa postępujemy dokładnie tak jak z I, tylko należy zrobić to jak jeszcze ta I jest ciepła, żeby zdążyły się ze sobą "zlepić" Ja niestety wsadziłam I warstwę do lodówki i już się tak fajnie nie połączyły.
III warstwa  Wkładamy puszkę mleka skondensowanego do gorącej wody, następnie mieszamy mleko razem z ryżem i wykładamy na II warstwę. 
Dopiero po nałożeniu III warstw wkładamy do lodówki do zastygnięcia :D
Zajadamy się, ze smakiem.




A tutaj widać jak pięknie ziarenka się rozsypywały, zamiast trzymać się razem :D Ale na smaku nie straciły.

Smacznego!


poniedziałek, 22 lipca 2013

Dzień na działce z naleśnikami

Jaki piękny dziś mamy dzień. :D
Słoneczko świeci, pięknie smaży. Dlaczego by tego nie wykorzystać.. ?
Pojechałam sobie dziś na działkę, zaraz po praktykach, z książką. Totalny relaks
To lubię :)


A ze sobą zabrałam klasyk- w moim domu -naleśniki z serem.


A o to naleśnikowa fotorelacja :D






Motyle tak jak ja pozdrawiają :D
Poproszę więcej takich dni :)

czwartek, 18 lipca 2013

Pizzowe placki

Ten czas zdecydowanie za szybko leci.. Poniedziałek... mrugnięcie okiem......  jutro Piątek!.. Hej, hej mi się nigdzie nie śpieszy zwolnij! Wakacje mają trwać jak najdłużej :P
To wszystko przez te praktyki :D Tam miło i szybko mija czas.  Jeszcze tydzień. :D 
Było by idealnie gdyby umowa z uczelni, tam dotarła, no ale zawsze coś musi być nie po naszej myśli. I chyba będę musiała się osobiście po nią wybrać ;/ ..  

Moje spostrzeżenie. Ktoś kiedyś powiedział, że nasze życie zaczyna i kończy się tak samo. No może nie dosłownie tymi słowami. Ale miał 100% racje w takich miejscach widać to wyraźnie..


No, a teraz coś dobrego na obiad, lub jako przekąska.

Pizzowe placki

Przepis mam od mojej chrzestnej, nie wiem gdzie go podpatrzyła... ale jest genialny i mega prosty :D

 Składniki
50dag pieczarek
30-50g sera
30-50g- szynki
2 marchewki
1 duża czerwona papryka
2,5 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki mąki ziemniaczanej
4 jajka
2 szklanki wody
olej
duużo ulubionych przypraw do smaku :)

Pieczarki obieramy, kroimy w plasterki/ kostkę.. podsmażamy.
Obieramy marchewkę, ścieramy na tarce. Paprykę, szynkę i ser kroimy na cienkie plasterki.
W misce miksujemy mąkę pszenną, ziemniaczaną, jajka, wodę. Następnie dodajemy warzywa, ser, szynkę.  I mieszamy/
Smażymy na oleju, tak jak placki ziemniaczane.


Rada

Po usmażeniu oddsącz nadmiar tłuszczu. Kładąc placki na ręczniku papierowym.  Zawsze to pare gram oleju mniej :D  ( 1g tluszczu to 9 kcal). Więc się opłaca :P
















Smacznego!

poniedziałek, 15 lipca 2013

Ciasto drożdżowe bez wyrabiania

No i od jutra znowu wczesne wstawanie.. Nie ja wcale nie narzekam, żwawo będę maszerować na kolejną porcję praktyk :D -> jutro z rana inaczej będę śpiewać, ale to się wytnie :D

Pulsometru nadal nie przetestowałam.. bo i pogoda na to nie sprzyja. Wiadomo każda wymówka jest dobra. Ale teraz muszę strzec się nawet minimalnego przeziębienia. Bo i za dwa tygodnie-tak myślę- pójdę oddać krew, a tam trzeba być zdrowym jak ryba kilka tygodni przed :D No więc z bieganiem na razie przerwa. 

Oddajecie honorowo krew ? Bo ja próbuję, od roku już nie oddawałam, a to bo raz za niska hemoglobina, raz chora, raz to nie mam czasu żeby z rana do szpitala się wybrać. Ale teraz musi się udać!

Dzisiaj drożdżowiec który zrobiłam w weekend prawie samodzielnie..  pierwszy raz.

Mama wsypała tylko składniki do miski. A ja miałam go pilnować :D A to nie łatwa sztuka, skubany zwiewa z miski, przy każdej okazji zagapienia się...

A więc przepis

Ciasto drożdżowe bez wyrabiania 
Składniki 

Ciasto
5 jajek
1 szklanka cukru
10 dag drożdży
1 szklanka oleju
1 szklanka mleka
5 szklanek mąki

Kruszonka 
10 łyżek oleju
10 łyżek cukru
10 łyżek mąki

Oraz porzeczki, bądź inne sezonowe owoce

Ciasto
Mleko lekko podgrzewamy, mąkę przesiewamy. Jajka roztrzepujemy, wlewamy do miski, wsypujemy cukier, wkruszamy drożdże. Wlewamy olej i mleko, wsypujemy mąkę. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 3 godziny do wyrośnięcia. Następnie mieszamy drewnianą łyżką na jednolitą masę. Ciasto wykładamy do blachy 24x35 cm wyłożonej papierem do pieczenia.

Kruszonka
Składniki mieszamy, łączymy ze sobą.

Owoce pozbawione ogonków układamy na cieście. Posypujemy kruszonką. Ciasto wkładamy do zimnego piekarnika na 180 stopni. Pieczemy ok godziny


Moja rada co do mieszania ciasta..
Możemy trzymać się przepisu pod warunkiem, że włożymy ciasto do BAAAARDZO DUŻEJ miski. 
Ja takiej nie posiadam. Chodzi o to, że jeśli faktycznie zostawilibyśmy to ciasto na 3 h to po powrocie do kuchni moglibyśmy zastać niezłą inwazję drożdży pełzających po blatach naszej kuchni. 
Nie wiem może to moje drożdże tak szybko rosną- w co wątpię. 
Ja mieszam ciasto tak co 30 minut.. za każdym razem coraz bardziej łącząc składniki.
A co do kruszonki na oleju jest ona bardziej krucha.. i bardziej rozpływa się w ustach <3 pycha












Smacznego ! :)















piątek, 12 lipca 2013

Zakończenie praktyk z mleczną kanapką.

Nooo nie... i znowu słońce uciekło.. wracaj proszęęęę.. :D

Co myślicie o bieganiu? Bo ja jestem mega fanką tego sportu. (Do czasu kiedy mam się zebrać i iść pobiegać). Jest to najtańszy możliwy sport jaki można uprawiać. Żadnych dodatkowych sprzętów. Porządna rozgrzewka i bieg bez żadnych ograniczeń.
Niby lubię biegać i zwiększyłam ilość wyjść z 1 na rok, do średnio 1-3 na miesiąc. Ale to wciąż za mało :P No ale zawsze to coś. Więc postanowiłam kupić sobie jednak jakiś "sprzęt" motywacyjny. A mianowicie pulsometr. Takie cudoo.. :D Bo od jakiegoś czasu biegam bardziej świadomie.. Ha i nawet wiem że optymalny puls przy biegu powinien wynosić 65%-75%/85%.
No więc kupiłam sobie ten pulsometr, biorę instrukcję obsługi . i NIC NIE ROZUMIEM! No kto to wymyśla?! Ja się pytam.. Żeby nie było po polsku była ta instrukcja, a czułam się jakby ktoś mi po chińsku ją napisał. Więc się zdenerwowałam, po naciskałam jak leciało po guzikach i od razu znalazłam to czego szukałam(Polak poradzi sobie bez instrukcji). Teraz tylko wyjść i wypróbować. No ale jak? jak za oknem lejeee.. :( 

A wy jakie sporty uprawiacie ? ;)


A z praktykami pożegnałam się:
Mleczną kanapką 
wprawdzie to nie ja robiłam, tylko moja mama. Ale mam pozwolenie od niej na zamieszczenie tego na blogu :D A co! We wspólnej kuchni robione to też się liczy. A przepis sama wybierałam wiec tym bardziej. Ciasto robione pierwszy raz u mnie w domu.
Wyszło pyszne :D Smakowało wszystkim :D  Druga blacha zrobiona do domu również szybko zniknęła :D  Domowe słodycze są najlepsze.. ale niestety trzeba mieć czas żeby je zrobić. 
Za praktykami w szpitalu będę tęsknić.. krótko mówiąc fajnie było. :D Ale teraz czas na Dom Pomocy Społecznej, mam nadzieje, że tam również będzie miło i przyjemnie.

Mleczna kanapka pomysł Klik

Składniki
Biszkopt:
jajka 6
cukier 1 szkl.
mąka 1 łyzka
proszek do pieczenia 0,5 łyżeczki
budynie czekoladowe (bez cukru) 3 szt.
masa mleczna:
mleko 0,5 szkl.
cukier do masy 0.5 szkl.
cukier waniliowy 1
mleko w proszku 2 szkl.
masło miękkie 30 dag
Polewa:
czekolada gorzka 10 dag
masło 5 dag

Wykonanie:
Biszkopt: Białka ubijamy na sztywną pianę, dodawać stopniowo cukier i cukier waniliowy. Następnie dodawać żółtka, nadal mieszając. Mąkę, proszek do pieczenia i budynie przesiać i dodać do masy. Całość delikatnie wymieszać. Przełożyć do blachy wysmarowanej tłuszczem i obsypanej bułką tartą, piec w temp. 170 stopni ok. 30 min.

Masa: Mleko (zwykłe) zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Ostudzić. Masło utrzeć. Powoli dodawać do niego wystudzone mleko, dalej ucierając. Wsypać przesiane mleko w proszku i ucierać, do gładkości.
Ostudzony biszkopt przekroić wzdłuż, przełożyć masą. 

Polewa: Masło i czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić. Gotową polewą polać ciasto.

Przechowywać w lodówce.




Smacznego :)


wtorek, 9 lipca 2013

Domowa galaretka z jogurtem z białą czekoladą

Uff... Gorąco.
I bardzo dobrze! :D Uwielbiam lato. Można wyskoczyć na spacer, basen.. i słoneczko miło przyświeca. Niech to trwa jak najdłużej. Proszę!  :))

A dzisiaj coś idealnego na taką pogodę jaką mamy.
Proste w wykonaniu. Ja wybrałam bardziej czasochłonną wersję. Ale warto :)

Domowa galaretka z jogurtem z białą czekoladą.
Potrzebne nam.
Herbata owocowa X- 2 saszetki
Herbata owocowa Y-2 saszetki ( pod X i Y wstaw swoje ulubione)( Ja użyłam truskawkowej i malinowej +dzika róża)
Zielona herbata również 2 saszetki.
9 łyżeczek cukru.( 3 do jednej herbaty)
9 tabletek słodziku ( 3 do jednej herbaty)
100 g białej czekolady
400 g jogurtu naturalnego
6-9 łyżeczek żelatyny
Porzeczki



W prostszej wersji jednocześnie w trzech miskach zaparzamy każdą z herbat. 2 saszetki w 500 ml wody. 
Słodzimy(Można posłodzić tak jak zwykłą herbatę, ale lepiej zrobić słodszy napar, bo po stężeniu, smak jest "tłumiony") następnie do każdej z misek dodajemy 2-3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w niewielkiej ilości wody.  Mieszamy. Czekamy aż stężeją. Kroimy galaretkę i układamy warstwami w szklankach. 

W "trudniejszej" wersji. Każdą z galaretek robimy "po kolei" i wlewamy warstwami do szklanki(I tężeje, robimy drugą itd.)  Można też zrobić 3 na raz i od razu I wlać do szklanek i wstawić do lodówki, II w misce włożyć do lodówki, trzecią zostawić w ciepłym miejscu.. zaoszczędzimy w ten sposób trochę czasu, ale trzeba pilnować naszej galaretki, żeby nam za szybko któraś z "czekających" nie stężała.
Uff. z prostej czynności wyszedł mi skomplikowany opis.. no cóż. (Myślę, że zdjęcie wszystko wyjaśnia) :D


Czekoladowy jogurt
W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę.  Następnie po delikatnym przestudzeniu dodajemy do niej jogurt naturalny i mieszamy. 
Nakładamy na stężałą galaretkę. 
Na wierzch posypujemy porzeczkami.
















































Smacznego! 





sobota, 6 lipca 2013

Zielono mi..! Czyli szpinakowe naleśniki z serem.

Inspiracja klik
Bo zachciało mi się jakiejś odmiany od tych na słodko.







































Składniki

Ciasto
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka mąki żytniej
600 g mrożonego szpinaku(jeśli użyjemy świeżego to dodajemy znacznie mniej mąki)
3 jajka
2 szklanki wody
2 szklanki mleka
bazylia, sól, pieprz do smaku, płatki czosnku

Farsz

825g twarogu chudego
300 g sera tawrogowego w plastarach z dodatkiem mascarpone( Pilos)(ja kupiłam  ten z ziołami)Patrz tutaj Lub post niżej :)
4-6 łyżek jogurtu naturalnego dla lepszej smarowności  i wymieszania składników
ząbek czosnku
oregano, pieprz, sól, płatki czosnkowe

Składniki na ok 13-14 naleśników.. a każdy z nich porządnie "zapycha"(robione dla 4 osób). Zjadłam jeden i już miałam dość :D A więc można zmniejszyć ilość składników o połowę :D

Wykonanie 
Podsmażamy szpinak. Odstawiamy do ostygnięcia. Następnie go blendujemy(ja pominełam ten krok, ze względu na to, że kupiłam mrożony już rozdrobniony-nie najlepszy pomysł, ale cóż .. nie chciało mi sie iść na targ po świeży :D)
Następnie miksujemy wszystkie składniki(mąkę, szpinak, jajka, mleko, wodę) w misce.  Doprawiamy do smaku.
Odstawiamy, dajemy ciastu czas żeby "odpoczęło". Min. 30 minut.. może trochę więcej

Teraz czas na farsz.
Do miski wrzucamy twaróg chudy, plastry sera twarogowego(150g) z dodatkiem mascarpone, jogurt.  Mieszamy do połączenia składników. Rozgniatamy czosnek, wrzucamy przyprawy i znów mieszamy.

Smażymy naleśniki. Następnie nakładamy na nie farsz, zawijamy w ruloniki. Wkładamy do żaroodpornego naczynia.. układamy na nim pozostały ser twarogowy z mascarpone(można tu też użyć sera żółtego.. lepiej się " rozpłynie" po cieście).I zapiekamy w piekarniku.






Smacznego!

wtorek, 2 lipca 2013

Ser twarogowy z cebulką i ziołami Pilos

No nareszcie słońce wróciło! Już myślałam, że to nie nastąpi.. Ciepło.. Gorąco <3

No to może tym razem mała recenzja produktu

Ser twarogowy z Mascarpone. Firmy Pilos

Wypatrzyłam go kiedy szukałam normalnego serka mascarpone. Od razu spodobało mi się takie połączenie.

Parę dni później go kupiłam w pewnym celu.. Zobaczycie później.
Dopiero w domu zobaczyłam, że jest on w plastrach. Czytanie boli ?
Nie.. nie skład przeczytałam, a byłam chyba nim za bardzo "zafacynowana" , żeby zwrócić na to uwagę.

Ale jakoś sobie poradziłam. Użyłam go do pewnego przepisu. Jest on tylko "malutką" jego częścią ale pysznie wyszło. Wyczekujcie :D

A wiec.
Jest to serek w plastrach sztuk 8. Ja kupiłam ten "z ziołami i cebulką" Widziałam też "Z różowym pieprzem"  oraz "naturalny"
 Skład?
Jak widać na załączonym zdjęciu. 53%  sera mascarpone całkiem sporo :D Nie ma tam żadnych "aromatów" mascarpone tylko faktycznie ser Mascarpone + ser twarogowy.  Z "Cebulką i ziołami" zaszaleli bo aż 1,5 i 1%. No ale cóż cudów wymagać nie można.
Białka, tłuszcze, węglowodany.  Węglowodanów nie ma za dużo. A tłuszcz, no to tak jak w serach musi być :D Ale nie ma go też w przesadnych ilościach.
Smak?
Mi bardzo smakował, w prawdzie nie jadłam go na kanapce. Ale myślę, że śmiało, może stanowić  zastępstwo jako urozmaicenie naszej  "diety" za ser żółty, który może nam się w końcu znudzić.  Kaloryczność w  "plastrze" jest podobna.

I jest poręcznie zapakowany, ponieważ każdy plaster jest oddzielony od innego taką "folią", a więc łatwo się go wyjmuje z opakowania.

A i bym zapomniała opakowanie ma 150g :)




Jak najbardziej polecam :))

ilewazy.pl