Ale leń mnie złapał :D Ostatnio jakoś często mi się to zdarza. Od środy próbowałam napisać tę notkę :D
Udało mi się w końcu oddać krew. Mało brakowało, ale jednak "warunkowo" mi pozwolili :D
Nie piszę tego, żeby się pochwalić.. czy coś. Nie o Nie! Piszę to, żeby was uświadomić, że można pomagać w inny sposób niż wpłacanie pieniędzy na jakieś fundacje. Krwi nie da się kupić, a jej ciągle jest mało..
Pewnie wiele osób o tym wie, ale się waha Serio nie ma się czego bać. Myślę, że jedynym przeciwwskazaniem jest faktyczna fobia- krew- igły. (+ niektóre choroby)
Ja już od bardzo dawno temu chciałam oddawać krew :D - mówię tu o dzieciństwie. Przeciwwskazaniem nawet nie okazało się "brak żył" :D Dosłownie, na moich rękach nie dostrzeże się ani jednej małej żyłki. Myślałam, że będzie to problem, ale nie. W tych wszystkich punktach, panie są już bardzo wprawione. Paradoksalnie, większy problem jest z pobraniem próbki do badań, niż późniejsze z "grubszą" igłą. Tak więc polecam. To naprawdę nie boli- a na pewno nie tak bardzo jak niektórzy myślą ;)
Jeśli jesteś zainteresowany/a zapraszam np. na tę stronę.
Zachęcam głównie dziewczyny, bo nas honorowych dawczyń jest na prawdę nie wiele. Jeszcze nie spotkałam w terenowym oddziale, żadnej kobitki. :O A powinno być nas duużo więcej.
Kolejną bezinteresowną pomocą i już całkowicie bezbolesną jest. Oświadczenie woli.
Szkoda, że w Polsce nic ono nie daje, ostateczną decyzję i tak podejmuje rodzina.
Ja posiadam kartę dawcy, oraz opaskę z tej strony. Zapłaciłam 10 zł. Ale można znaleźć na internecie oświadczenia do wydrukowania, i wtedy nas to nic nie kosztuje, wypełniamy i nosimy w portfelu. Ale najważniejsza i tak jest rozmowa z rodziną. Wiadomo nikt z nas nie wybiera się na tamten świat, ale wypadki chodzą po ludziach. A nieważne w co byśmy wierzyli, bądź nie wierzyli. Po "tamtej" stronie narządy nam się nie przydadzą.
I ostatnią teraz aktualną formą pomagania, bez wydawania pieniędzy jest "Pomoc mierzona kilometrami" Jeśli ktoś o niej nie słyszał, zapraszam http://kilometrami.pl/. Jedyne co musisz posiadać, to smartphone z aplikacją endomondo i trochę chęci do nabijania kilometrów. Więcej szczegółów na w/w stronie :)
Ja się pochwalę 40 km.. nie wiele, niektórzy tyle jednego dnia potrafią wyjeździć, wychodzić itp itd. Ale tutaj każdy kilometr się liczy. Ale mam w planach narobić ich jeszcze więcej.
I co najważniejsze nie trzeba być w sieci, która jest sponsorem akcji. Ważna jest aplikacja :)
Na pewno będę z niej korzystać, nawet po zakończeniu akcji bodajże 30.09. Bo kiedy się wie ile się przejechało, łatwiej pojechać "na około", żeby zrobi te 0,5-1 km więcej :D Tak dzisiaj najeździłam 15 km ;)
Do "kolekcji" brakuje mi tylko karty dawcy szpiku, ale do tego jakoś mi się ciężko, zebrać. Ale tę kartę też zdobędę.
Nie wiem czy udało mi się zrobić notkę motywacyjną-chyba średnio, no ale próbowałam :D Jeśli chociaż jedna osoba dowie się o takiej pomocy, będzie mi miło. Dzielcie się w komentarzach swoim "pomaganiem". Może znacie inne formy? Któraś Cię zainteresowała? Śmiało pytaj.