wtorek, 19 listopada 2013

Ptysie czyli smak karpatki w jednym kęsie..

Ptysie 

Ciasto parzone i krem robiłam tak samo jak w przepisie na Karpatkę
 Różnice: brak proszku do pieczenia oraz czekamy do całkowitego ostygnięcia ciasta parzonego, przed złączeniem go z jajkami-(podobno jeśli połączymy z ciepłym, ptysie nie urosną). (szczegóły ciasta parzonego)
Krem zrobiłam z połowy składników, a i tak zostało go sporo. Gdybym przekrajała ptyśki na połowę pewnie zużyłabym więcej.

Dlaczego nie kroiłam ich na połowę i dopiero wtedy nakładałam krem?  A jakoś tak mnie naszło, żeby je po prostu nadziać do środka. Efekt. Wkładasz do ust małe ciacho, rozgryzasz i.... w niespodziance masz eksplozję smaku kremu budyniowego! :D









Smacznego!

3 komentarze:

  1. kupiłaś mnie tym pomysłem, ślinka cieknie i MUSZĘ je zjeść:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy sama ptysiów nie robiłam. Chyba boję się, że mi nie wyjdą :) Twoje wyglądają apetycznie )

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz mile widziany :)