W pierwszym odczuciu smakowym. Hm.. "smakują jak racuchy z jabłkiem" Chociaż nie było tam ani drobinki jabłka. To dynia! :D
Znikneły bardzo szybko. Chociaż każdy z nas-rodzinki- był objedzony. To "a zjem jeszcze jednego"
Przepis wzięłam stąd Kwestia Smaku. Z malutkimi modyfikacjami
Placki serowo-dyniowe
Składniki
ok.400 g surowej dyni (zważonej bez skóry)
• 1 łyżka masła - chyba zapomniałam dodać :D
• 1 łyżeczka drobno startego imbiru
• 400 g twarogu sernikowego
• 30 g rodzynek- nie dodałam. Należę do tej grupy osób które tolerują rodzynki w formie suchej, z paczki. W sernikach itp. NIE! :D
• 10 łyżek cukru -według własnych upodobań smakowych
• opakowanie cukru wanilinowego
•3 jajka (oddzielnie żółtka i białka)
• około 8-10 pełnych łyżek mąki
• pół łyżeczki cynamonu
• opcjonalnie - 1/2 łyżeczki startej skórki z pomarańczy lub z cytryny- nie używałam
- Dynię zetrzeć na tarce o małych oczkach. Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju, dodać dynię i imbir, smażyć przez około 5 - 7 minut aż dynia zmięknie, ostudzić.
- Do twarogu, dodać cukier, cukier wanilinowy oraz żółtka. Wymieszać z dynią.
- Białka ubić na pianę i dodać do masy serowo - dyniowej razem z przesianą mąką (8 łyżek), cynamonem i skórką pomarańczy (jeśli jej używamy). Delikatnie wymieszać (masa ma być gęsta, w razie potrzeby można dodać resztę mąki - gęstość masy zależy między innymi od tego jakiego sera użyjemy, można spróbować usmażyć jednego placka na próbę).
- Na rozgrzanej patelni smażyć placki. Ja smaruję patelnię do naleśników, silikonowym pędzelkiem zanurzonym w oleju. Wtedy mamy pewność, że nie przeholujemy z olejem i placuszków nie trzeba już odsączać, bo nie ociekają olejem.
- Porcje nakładać dużą łyżką, rozpłaszczyć ją na powierzchni patelni i smażyć przez około pół minuty, przewrócić placki na drugą stronę i smażyć następne pół minuty aż będą lekko zrumienione. Podawać ciepłe, np. z dodatkiem śmietany i konfitury. (Zimne i bez dodatków też smakują wybornie)
Uwaga placki ciężko się obraca są "chwiejne" warto używać szerszej łopatki
ooo.. wyszło ci trochę tych placuchów! Ale muszą być smaaaczne, już tutaj czuć ich zapach :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, jak zostaną to podgrzane też pewnie smakują, więc można zrobić więcej! A fakt-przypominają trochę bardziej zbite racuchy :)
Ja je widzę w towarzystwie jakiegoś syropu lub puchu z cukru pudru <3