Na szczęście przyszły tydzień przyniesie trochę oddechu.
A dzisiaj muszę się wam pochwalić moim sukcesem na zajęciach z technologii gastronomicznej.
Choć jak zobaczyłam co mam zrobić to powiedziałam. "Co, jak? Ja mam coś piec? O nie! To musi się nie udać". Chciałam uciec do robienia kompotu, no ale nie udało się "Pani robi groszek ptysiowy"-no i masz.
Pierwszy raz robiłam tego typu ciasto. Wszystko od początku wskazywało na to, że to się udać nie może. Oj nie. Jak zobaczyłam przepis, niby nie skomplikowany, a jednak jakoś przerażający.
Oczywiście nie wszystko wyszło tak jak miało wyjść(konsystencja ciasta ucieranego była za rzadka, ale koniec końców, efekt był baardzo zadowalający) Uff. Sukces- nie obyło się bez tysięcy pytań do Karoliny- spec od ciast :D
Mój groszek ptysiowy trafił do zupy krem z zielonego groszku-potrawa Karoliny i Patrycji. Uzupełniały się idealnie. Można spokojnie taki groszek ptysiowy dodawać do innych rodzajów zup kremów.
Koniec, końców, wyszło na to, że nie taki diabeł straszny jak go malują. :D
Przepis pochodzi z naszego zakładu- nie wiem kto jest autorem :D
Składniki
- 100g mąki
- 1 jajko
- 50g masła
- 125 ml wody
- 30g margaryny do smarowania blachy- zużyłam duuużo mniej może z 10g ?
- sól
Wykonanie
Wodę z tłuszczem(masłem) i solą zagotować , zestawić z ognia, wsypać mąkę i energicznie mieszać do uzyskania jednolitej konsystencji(wychodzi taka kulka z ciasta). Ciasto przełożyć do makutry(miski) i ucierać z jajkiem ok 20 minut(ucierałam krócej, może z 10) dodając jajko(najpierw utrzeć z żółtkiem, później z białkiem). Formować dekoratorem lub małą lyżeczką, małe kuleczki, na blaszce wysmarowanej tłuszczem. Piec w temperaturze 180C, pod koniec pieczenia można zmniejszyć do 160C, aż do zarumienienia na jasnozłoty kolor. Czas pieczenia to ok 15 minut
Smacznego!
PS. Myślicie, że zamiast ucierania w makutrze, można po porostu potraktować to ciasto mikserem ? Czy byłaby to zbrodnia w biały dzień ?
PS2. Na takich zajęciach czujemy się troche jak w Masterchefie :D
PS3. I raz również używałam rękawa cukierniczego, ale kształty groszków wyszły przyzwoite, co nie ? :D
słyszałam o nich same dobre rzeczy! :D że pyszne bardzo! :D
OdpowiedzUsuńNo samodzielnie przygotowany groszek ptysiowy to już coś :) Gratuluję. Wygląda pięknie. A zdjęcia zawodowe ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńptysie super. co do szkoły to ja mam w tym roku tylko 3 dni zajęć i nie miałam nawet jeszcze żadnego kolokwium, a i tak już mi się nie chcę. a to dpoiero 23.10.!
OdpowiedzUsuńnogi Basi :D
OdpowiedzUsuńHahaha :D Mega był!
Ale szczerze? To na karpatkę używasz miksera, ale, ale.. wydaje mi się, że ciasto może być bardziej rzadkie jeszcze! Ale nie weim :D
Spróbuję, zobaczę zdam relację :D
UsuńJa ciasto ptysiowe traktuję mikserem, i jakoś się udaje, więc Twoje pewnie też można :)
OdpowiedzUsuńGroszek Ci wyszedł pierwsza klasa :)